Plaża w Astorii jest dość długa. Są miejsca, gdzie można zejść na nią bezpośrednio z promenady. Zwykle tam panuje największy ruch. Mimo to dla spragnionych chwili spokoju, także znajdą się nieco bardziej ustronne zakątki. Plaża jest piaszczysta, upstrzona sporych rozmiarów głazami. Wody rzadko kiedy są zupełnie spokojne, nie należą też do najcieplejszych, choć i tak znajdują się amatorzy kąpieli. Plaże blisko deptaka są oświetlone, natomiast te usytuowane nieco dalej już niekoniecznie.

Na promenadzie znajduje się lodziarnia "Amarylis" oraz kawiarnia "Central Perk". Oba lokale serwują wyśmienitą kawę, ciasta oraz desery; w kawiarni można też zaopatrzyć się w przepyszne kanapki. W cieplejsze miesiące stoliki są wystawione także na zewnątrz, z doskonałym widokiem na plażę i linię wybrzeża; jesienią i zimą klienci preferują raczej siedzenie wewnątrz.

Na mniej uczęszczanej części plaży, można natknąć się na stary wrak. Miejsce w którym leży, nie stanowi miejsca docelowego dla spragnionych opalenizny turystów. Zasłonięte przed ciekawskimi oczami, skrywa historyczny skarb w postaci szkieletu wraku statku Petera Iredale, który rozbił się w 1906 roku.

Część wybrzeża została podmyta przez wzburzone fale, czego wynikiem jest wysoki klif, na którym usytuowano latarnię morską, obecnie opuszczoną. Woda dalej dokonuje ekspansji terenu i budynek prędzej czy później może w końcu zniknąć w odmętach, choć na razie stoi i ma się świetnie. Wejście do latarni jest zamknięte, ale już z samego klifu roztaczają się piękne widoki na zatokę.