Memento mori
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: Wybrzeże Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Eleanor i Mia
Eleanor Thompson
Eleanor Thompson
WIEK : 36
PRACA : nauczycielka
Eleanor i Mia Giphy
SKĄD : Nowy Orlean
Wiedźma

Central Perk, 12:15

Pogoda jak na początek lutego była wyjątkowo łaskawa. Jeszcze rok temu musiałaby siedzieć w środku, a teraz mogła wystawiać twarz w stronę słońca i słuchać fal rozbijających się o klify i szum morza przy plaży. Mimo, że wiało, nie przeszkadzało jej to - owinęła się szczelnie prochowcem, szyję przed chłodem chronił puchaty, fioletowy szal. Była zaskakująco szczęśliwa i spokojna. Na stoliku obok niej stała filiżanka kawy i gorące brownie z lodami waniliowymi - nie zamierzała sobie oszczędzać. Była niedziela, jakiś kryzys w jej życiu został zażegnany, a Thompson po odwyku nauczyła się cieszyć małymi rzeczami. Na kolanach spoczywała książka, "Zabić drozda", z notatkami delikatnie spisanymi ołówkiem i masą maleńkich karteczek wystających spomiędzy stron. Zawsze przed omawianiem lektury przypominała ją sobie, żeby jak najlepiej być w stanie podejść do tematu, zresztą lubiła tę książkę. W domu czekała na nią masa innych książek, ale ta wydawała się jakoś zaskakująco właściwa na to południe. Zresztą i tak czekała.
Dawno nie widziała się z Mią. Kto by pomyślał, że losowe spotkanie związane z niesfornymi dzieciakami doprowadzi do relatywnie zażyłej relacji. Mimo to, nie widziała kobiety od pamiętnej nocy w muzeum, chyba w pewnym stopniu świadomie. Tyle wydarzyło się w styczniu, że nie potrafiła pochylić się nad tym, że ona też się zmieniła. Nerwowo potarła znamię na prawej dłoni, przypominając sobie zbiorowisko kobiet w sali muzealnej. Astoria faktycznie była małym miejscem, skoro znała kogoś w tym tłumie wcześniej. I za wszelką cenę chciała, żeby to spotkanie było możliwie normalne. Z drugiej jednak strony potrzebowała o tym z kimś porozmawiać, zwłaszcza, że Will zwracał uwagę na znamię, którego wcześniej nie było. A ona zupełnie nie była gotowa na to, żeby wpuszczać go do swojego życia od tej strony. Jak miała to zrobić? Nie zabrała go wtedy ze sobą, a jakoś nie potrafiła zebrać się w sobie, żeby o tym powiedzieć. I ciążyło jej to z każdą chwilą coraz bardziej.
Eleanor i MiaEleanor i Mia Empty
9/2/2020, 19:39
Powrót do góry Go down
Mia Jennings
Mia Jennings
WIEK : 31
PRACA : dziennikarka
Eleanor i Mia SilkyKnobbyLeopard-max-1mb
Wiedźma

Nie była pewna, co właściwie skłoniło ją do pomysłu, by przejść się po plaży. W umówionej kawiarni z przyczyn niezależnych, znalazła się dużo wcześniej, a widok, który rozciągał się przed jej oczami, przyjemnie rozgrzewał nie tylko jej oświetlone promieniami oblicze. Kiełkujące pod skórą ciepło, miało swa przyczynę we wspomnieniu. Nasunęła kapelusz na głowę i poprawiła wymykające się z luźnego upięcia włosy. Usta rozciągnęła w nieobecnym uśmiechu. Miała świadomość, że być może miała okazję zbierać te krótkie chwile radości przed czymś przerażającym, co mogło nadejść. Zbyt wyraźnie pamiętała słowa archanioła, by potrafiła zapomnieć - kim była. I jaką rolę miała lub mogła odegrać. Tak, jak każda z wiedźm, które pamiętała z pamiętnego spotkania w Muzeum. Niby na wspomnienie, poczuła delikatny ucisk na dłoni. Musnęła palcem znamię, by zaraz potem zacisnąć rękę.
Z wciąż nieobecnym uśmiechem, ściągnęła wiązane botki i złapała je w jedną rękę, a skarpetki wsunęła do środka obuwia. Nie chciała iść daleko. Wciąż było zbyt zimno, ale czuła dziwną potrzebę poczucia piasku pod stopami. Będzie musiała zabrać tutaj synów.
Wróciła niedługo potem, wciąż mając na myśli spotkanie z kimś - kogo nie widziała wystarczająco dawno, by móc przypomnieć sobie jej obecność. Wciąż boso, z butami w jednej ręce, z torebką przerzuconą przez ramię i rozpiętym płaszczyku, którego ciemnobłękitne brzegi szarpał lekki wiatr - weszła najpierw na werandę, potem odnajdując znajomą sylwetkę, spoglądającą w stronę plaży - odwrotnej strony, z której przyszła - Lenny - zawołała jeszcze zanim zbliżyła się wystarczająco blisko, by pochylić się nad smagłym policzkiem.
Wciąż boso pokonała dzielącą ich odległość, by w końcu musnąć ustami kobiecy policzek. Spojrzenie padło na książkę i wciąż wystające notatki - Lektura, czy coś dla siebie? - usiadła przy stoliku, w końcu nachylając się, by wsunąć obsypane piaskiem buty. Chociaż zadane pytanie należało do tych neutralnych, Mia wiedziała, że dziś widziały się po coś więcej, niż "babskie plotki". Zmrużyła oczy, by w końcu odchylić się w miejscu, dłonią podpierając pod brodę, łokieć lokując na blacie stolika. Gdzieś w międzyczasie, poprosiła o kawę i zsunęła kapelusz, opierając go o kant krzesła.
Re: Eleanor i MiaEleanor i Mia Empty
10/2/2020, 19:54
Powrót do góry Go down
Eleanor Thompson
Eleanor Thompson
WIEK : 36
PRACA : nauczycielka
Eleanor i Mia Giphy
SKĄD : Nowy Orlean
Wiedźma

Na dźwięk swojego imienia, kobieta podniosła głowę znad lektury, nieco nieobecnym wzrokiem szukając jego źródła. Widząc Mię, stąpającą boso po werandzie, uśmiechnęła się szeroko. Z jakiegoś powodu, gdy patrzyła na wiedźmę, wydawało jej się to właściwe i odpowiednie. Pogoda skłaniała do bosych spacerów po plaży i doceniania tego, co było tu i teraz. Zwłaszcza, że za moment mogło tego nie być. Sama ta myśl spowodowała, że na dnie żołądka Eleanor zaczęła się formować lodowata kula, toteż kobieta postanowiła jak najszybciej odgonić te myśli, skupiając się w pełni na swojej towarzyszce. Nadstawiła policzek, z namaszczeniem odkładając książkę do torby, przecież żadna z naklejonych karteczek nie mogła wypaść.
- Dlaczego nie jedno i drugie? - Odparła pogodnie - lektura, ale zaskakująco przyjemna. Łatwo się na niej skupić - jakby to miało być wyznacznikiem wartości książki spoczywającej w torbie nauczycielki. Dla przyjemności, chociaż trudno to nazwać przyjemnością, bardziej pogłębieniem wiedzy, Eleanor nosiła w torbie tomik poezji Baudelaire, naprzemiennie z Boską Komedią. Raz nawet sięgnęła po Raj utracony Miltona, ale uznała, że na tę lekturę nie była jeszcze gotowa. Nie żeby Dante w swoich wizjach napawał ją jakimkolwiek optymizmem, którego tak usilnie potrzebowała.
- Dobrze cię widzieć - faktycznie, obecność kobiety podnosiła ją na duchu, aż miała sobie za złe, że nie spotkały się wcześniej - i jak bliźniaki? - Zagadnęła jeszcze, by formalności stało się za dość. Po prawdzie, nie wiedziała od czego zacząć. Zupełnie nie miała ochoty wracać myślami do ataku na wiec, ani do zawalenia się Jewell. Wolałaby siedzieć, jeść ciastka i rozmawiać na wszystkie niezbyt ważkie tematy, od Willa, poprzez problemy w szkole, sprawy wychowawcze związane z dziećmi Jennings. Bo gdyby były kimś innym, te tematy byłyby całym ich światem. A tak? Bladły w perspektywie bycia przedmurzem świata takiego, jaki był im znany. Potarła znamię.
- Boję się, wiesz? - Z grubej rury albo wcale, brunetka nigdy nie bawiła się w konwenanse.
Re: Eleanor i MiaEleanor i Mia Empty
12/2/2020, 19:46
Powrót do góry Go down
Mia Jennings
Mia Jennings
WIEK : 31
PRACA : dziennikarka
Eleanor i Mia SilkyKnobbyLeopard-max-1mb
Wiedźma

Uśmiech, ten szczery, odnajdujący także spojrzenie, zawsze wywoływał w niej przyjemne ciepło. Niezależnie od humoru, jaki by miała, czy gryzących ją, ciężkich myśli. I w ten sam sposób zadziałał posłany jej przez Lenny. Usta wiedźmy wygięły się, odbijając równie szeroki gest. W spojrzeniu zamigotało rozbawienie, chociaż źródło odnajdować należało w skojarzeniu. Przez moment czuła się, jak bohaterka filmowej sceny. I gdyby nie świadomość realiów, obejrzałaby się, szukając nagrywającej je kamery - Bo nie dla każdego, to oczywiste? - utrzymała uśmiech, sadzając swoją osobę na miejscu. Zerknęła na tytuł, nim książka zniknęła w torbie - chyba nie pamiętam - dodała ciszej, a to zapewne znaczyło, że pozycja nie pociągnęła jej wystarczająco mocno. Mia lubiła czytać, ale wiedziała, że wiedzą z zakresu literatury, Lenny biła ją na głowę. Przynajmniej w większości działów. Jennings wolała pisać, byłą w tym skrupulatna, sięgając do poszukiwanych źródeł, ubarwiając rysunkami. Aktualnie, zdecydowanie bardziej powinna skupić się jednak na informacjach - o nich samych. Wiedźmach. Nefilim.
- Też lubię sobie to powtarzać rano, przed lustrem - zaśmiała się czysto i zakończyła westchnieniem - Ciebie też, Lenny - odpowiedziała już poważniej. Zmrużyła powieki, gdy odwróciła wzrok, chwytając na rzęsach migające promienia słońca - Zapewne dowiem się, jak wrócą ze szkoły - przekręciła głowę, by wygodniej oprzeć się na podpartym ręku. Mąż wyjątkowo kończył wcześniej i obiecał odebrać chłopców - Czasem nie nadążam za nimi. A jak są z Natem, to ciężko odróżnić, kto właściwie tam jest dzieckiem - wydęła usta, które miały sugerować niezadowolenie, ale ciepły błysk w oczach mówił coś zupełnie innego. Przekręciła głowę, wracając spojrzeniem do wiedźmy. Niezależnie od pragnień, musiała odsunąć rodzinne tematy. To nie był czas, ani miejsce na to. Czy kiedykolwiek jeszcze będzie?
- Wiem - przygryzła wargę i nachyliła się, ściszając głos. To nie tak, że Mia była pozbawiona lęku. To jednak, co dawało jej siłę i wciąż pozwalało przełamywać strach - kryło się w wierze. Trzymała się jej kurczowo, codziennie - na swój własny sposób - oddając Bogu swoją ufność. Nigdy tak bardzo realnej - Ale masz też odwagę - bardziej szepnęła, wysuwając dłonie do przodu - a to nie oznacza, że się nie boimy. Tylko, że chcemy przełamywać strach. I robimy coś dobrego na przekór... złu - Mia często miała tendencję obracania w żart poważnych tematów. Była szczera, nie raz uszczypliwa, albo pyskata, często sięgając po niezbyt wysublimowane środki... konwersacyjne - w końcu byłą dziennikarką. Ale nie należała do ignorantek.Wiedziała kiedy odpuścić. Potrafiła zrozumieć, kiedy sytuacja wymagała zmiany. I czegoś więcej niż złośliwość - I nie jesteśmy same - dodała, jakby w ostatniej frazie kryła się dodatkowa wartość. Nie, nie były same. Nawet jeśli mogło się tak wydawać. Nawet jeśli czasem nikt im nie towarzyszył. Zawsze był ktoś, kto czuwał. Mocno w to wierzyła.
Re: Eleanor i MiaEleanor i Mia Empty
20/2/2020, 21:58
Powrót do góry Go down
Eleanor Thompson
Eleanor Thompson
WIEK : 36
PRACA : nauczycielka
Eleanor i Mia Giphy
SKĄD : Nowy Orlean
Wiedźma

- Czasami ją pomijają, zupełnie nie wiem dlaczego - odbiła piłeczkę, nie spuszczając z kobiety wzroku. Lennie pewnym stopniu wypierała to, czego się o sobie dowiedziała. Zwłaszcza w kontekście wydarzeń sprzed kilku dni, kiedy Will postanowił się z nią skonfrontować. Włosy stanęły jej dęba na karku na samo wspomnienie i otarła lekko posiniały nadgarstek. To rozmowa pewnie też i na teraz, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co miało je czekać później. Bo Lennie nie ufała ludziom, mierząc ich swą dawną miarą. I ten jeden raz, pierwszy od dawna, otworzyła się na kogoś. I została zraniona i samotna. Ale na razie mogła rozmawiać o dzieciach, rodzinie i wszystkim tym, czego sama nie miała i czego raczej mieć nie będzie.
- Ale spędza z nimi czas. Nawet nie wiesz ilu uczniów w ogóle nie spędza czasu z ojcami - ściągnęła lekko brwi, chociaż myślami ciągle była przy niefortunnej kolacji. Objęła się ramionami, jakby chciała uchronić się przed chłodną, morską bryzą. Tak naprawdę szukała jakieś zapewnienia, utwierdzenia siebie w tym wszystkim co działo się dookoła. Ta pewność Mii, nawet jeśli podszyta strachem, była budująca. Chociaż kiedy tylko wspomniała o tym, że nie były same, Lennie zmarkotniała od razu. Wbiła wzrok w talerz, jak smutne, zagubione dziecko, milcząc dłuższą chwilę.
- Nie wiem, czy nie jesteśmy. My i ta...boskość - nie mogła znaleźć lepszego słowa - ten świat, kiedy o nim wiem, jest bliżej niż mi się zdawało - zaczęła ostrożnie. Ale potrzebowała o tym z kimś porozmawiać. Skrzywiła się lekko i wypaliła w końcu, na granicy słyszalności - Will wie... jest jednym z nich, łowcą. Cały czas był i - zawiesiła głos na chwilę, pocierając znowu nadgarstek - i... skonfrontował się ze mną - nie wiedziała jak to inaczej ująć. Wrócił do niej lęk ze spotkania i ból na dnie żołądka. Odetchnęła cicho.
Nie miała tej ufność i wiary, którą miała Mia, nawet jeśli Kościół był obecny w jej życiu odkąd pamiętała. W czasie odwyku nie szukała siły w Bogu, tylko w sobie. Wtedy było w niej zbyt dużo gniewu i przerażenia, dokładnie tak samo jak teraz. Tylko, z drugiej strony było zupełnie inaczej. I teraz nie miała do kogo się zwrócić. Wcześniej szukała w Willu zwykłej codzienności, w tej jej ich prostej relacji. Teraz? Nic nie było proste.
- Chcę robić coś dobrego, tak po prostu, nawet nie na przekór - zdobyła się na słaby uśmiech - tylko nie wiem jak. Nie wiem czy jestem wystarczająco czysta i dobra - kolejna niewiadoma.

Re: Eleanor i MiaEleanor i Mia Empty
27/2/2020, 22:52
Powrót do góry Go down
Mia Jennings
Mia Jennings
WIEK : 31
PRACA : dziennikarka
Eleanor i Mia SilkyKnobbyLeopard-max-1mb
Wiedźma

Coś sprawiało, że Mia była wyczulona na ludzkie emocje. Była spostrzegawcza - wiedziała o tym. Tego wymagała nie tylko jej profesja, ale i kobieca natura. Odbijała się tak w codziennych kontaktach, jak i tych prywatnych. Dziennikarskie doświadczenie nadało jej głębszego wyrazu w postrzeganiu kłamstwa. tego dostrzeganego u rozmówców, jak i słowie, które czytała i słyszała. Czasem było i milczenie.
Zmarszczyła brwi, gdy mignął jej cień na dłoni kobiety. Coś niespokojnego zatańczyło w źrenicach. Rozchyliła usta, ostatecznie kończąc niewypowiedzianą myśl krótkim westchnieniem. Skinęła głową, zakładając za ucho łaskoczący kosmyk włosów - Wiem - wydęła usta, ale powtórnie przełknęła kilka słów. Miała szczęśliwe małżeństwo. Nawet jeśli nie byli doskonali - kochali się. I nie chciała wyobrażać sobie innej wersji.
Milczenie, które otuliło obie wiedźmy, nie było męczące. Drgał w nim jakiś smutek, drobiny niepokoju, ale Mia nie czuła w tym nic złego. Była naturalne - szczególnie w ich sytuacji - Nie jesteśmy - powtórzyła pewniej. Kąciki ust unosiły się lekko - On się nie myli. I musiał być powód, dla którego jesteśmy tym kim jesteśmy. Nawet jeśli go jeszcze nie rozumiemy - mówiła cicho, zwrócona twarzą ku wiedźmie z oczami śmiało utkwionymi w spojrzeniu naprzeciwko. Gdzieś pod koniec ostatnich wyrazów, wysunięta dłoń odnalazła palce należące do Lennie. Delikatnie musnęła wierzch ręki, ale zatrzymała na dłużej. Nie oderwała wzroku nawet, gdy towarzyszka wspomniała coś, czego Mia się nie spodziewała - Will? - uniosła brwi, a początkowe zaskoczenie zmieniło się w konsternację - Co znaczy... skonfrontował? - przerwała - i czy ma to związek ze śladem na ręku? - dodała nieco ostrzej, dostrzegając powtórnie gest.
Odchyliła się na miejscu i bez zastanowienia, złapała brzeg własnego siedziska, przesuwając je bliżej kobiety - Wiem, ze bywam czasem... ekspresyjna - zaczęła powoli - nie jestem nieomylna, czasem naiwna, częściej zaborcza i może zbyt szczera, ale.. - właśnie. To najważniejsze zawsze wychodziło po "ale" - po pierwsze - już robisz to dobre. Codziennie. To nie muszą być wielkie rzeczy dla nas, chociaż zawsze są takie w Jego oczach - w zielonych źrenicach błyskało rzeczywiste światło - nie mówię, że to... co nas czeka będzie proste. Ani tym bardziej bezpieczne - sama czuła zacisk w żołądku na samą myśl ich powołania, a jednak żyła nadzieją. I wciąż uczyła się zaufania - ale nie bez powodu zostałyśmy powołane. I nawet jeśli inni nie będą w nas wierzyć, On wierzy. I jesteśmy My - wiedźmy. Nefilim - na pewno wiele się musimy jeszcze nauczyć i czeka nas długa droga. To co ważne, wymaga wiele wysiłku. I poświęcenia - odetchnęła, ponownie wysuwając dłonie i tym razem delikatnie kładąc je na ręku wiedźmy - wiem też... że nie wystarczy kilka moich słów, żebyś uwierzyła od razu, ale pomyśl o tym. - uśmiechnęła się raz jeszcze i odchyliła głowę, zerkając w górę. Słyszysz? Spójrz na nas. I wesprzyj, proszę.
Re: Eleanor i MiaEleanor i Mia Empty
11/3/2020, 21:31
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Powrót do góry Go down
Skocz do: