Memento mori
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: Szpital św. Jana Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
3 lutego | Raven i Joe
Raven Connors
Raven Connors
WIEK : 31
PRACA : Stróż prawa
3 lutego | Raven i Joe Tumblr_nvgp9o6pRr1s0t9k2o8_250
SKĄD : Jewell
Człowiek

Od przeszło dwóch tygodni Connors cierpiała ból przy najmniejszym nawet ruchu, jej zdolności motoryczne, którym nie towarzyszyła nadmierna bolesność którejkolwiek z części ciała ograniczały się do przełączania kanałów w telewizorze, wystawiania środkowego palca, kiedy ktoś usiłował zbyt nachalnie oferować swą pomoc w momencie, gdy ta sobie tego nie życzyła oraz do otwierania drzwi taksówki, kiedy miała ochotę uciec z domu trochę dalej, niż jej ulubiony, pobliski chińczyk... Inna sprawa, że coraz mniej było ją na to stać, właściciel lokalu bowiem podczas tego krótkiego czasu zdołał podnieść ceny już trzykrotnie. Do tego pozbawiona zajęcia zaczynała popadać w rozpacz mającą wiele źródeł, w tym część solidnie uzasadnionych, a część wyimaginowanych, podobnie jak ulubione opowieści Arthura, te o straszydłach.

Z pójściem na kontrolę ociągała się od kilku dni, po pierwsze z powodu świadomości tego, jaki chaos i kolejkoza panować musi w poradni przyszpitalnej, nie mówiąc już o oddziałach, w których ludzie lądowali codziennie, a niektórzy co bardziej pechowi po wiecu jeszcze go opuścić nie zdołali. Po drugie, doktor Beowulf ostatnim razem nie zachował się wobec jej połamanych kości należycie delikatnie i obawiała się powtórnego spotkania, gdzie ten słoń w składzie porcelany mógłby doprowadzić wręcz do złamań wtórnych!
Wreszcie Connors wzięła się w garść i zamówiła taksówkę, która dowiozła ją pod samego Świętego Jana. Tam udała się pod gabinet doktora Caldwella, gdzie czekała na swoją kolej. Przedtem, jak mogłaby przysiąc widzieli się tylko jeden, jedyny raz – po zniknięciu Jewell. Pamiętała go, jak przez mgłę, choć może on pamiętał ją lepiej? Kiedy krzyczała, jak opętana, że nie może znaleźć Jess. Kiedy kazała mu przysiąc, że wróci do Jewell wraz z nią i przeszukają gruzy. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że zarówno Chapman jak i jej kot, Adonis, znajdowali się akurat poza miasteczkiem.
3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
11/2/2020, 16:15
Powrót do góry Go down
[MG] REDЯUM
[MG] REDЯUM
Mistrz Gry

Ogłoszenie Administracji napisał:
Prosimy o dokończenie lub przeniesienie do retrospekcji wszystkich styczniowych wątków, zanim zostaną rozpoczęte pierwsze sesje w nowym miesiącu.

Zgodnie z regulaminem forum, odejmuję  50 PD. Temat zostanie zablokowany do momentu w którym ukończysz sesję z Penelope lub zgłosisz przesunięcie do retrospekcji.
Re: 3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
11/2/2020, 16:58
Powrót do góry Go down
Joe Caldwell
Joe Caldwell
WIEK : 34
PRACA : Chirurg
3 lutego | Raven i Joe Source
Człowiek

Luty jak na standardy Caldwella był stosunkowo spokojny. Warto jednak zaznaczyć, że jak na razie minęły trzy dni, także biorąc pod uwagę to, jak ostatnio wyglądało jego życie, oznaczało to, że wszystko mogło się zmienić. I to szybko. Jeszcze niedawno operował szaloną pacjentkę, która kazała mu nosić broń i nie wychodzić z domu w nocy. Riley Jones - jak rzadko zapamiętywał imiona i nazwiska, to to konkretne wyryło mu się w pamięci, ale zdecydowanie nie złotymi zgłoskami. Palił jeszcze więcej, ciągle chodził poddenerwowany, ale w stosunku do tego, jak wyglądało to tydzień wcześniej, widział postęp. Albo bardzo chciał go zobaczyć. Faktycznie, dalej miał problemy ze snem, ale za to mniej pracował. Nie żeby miał wybór. Wszystkie rany i ranki, które odniósł w czasie ataku zdążyły się już zagoić - przecież w zasadzie nic mu się nie stało. Więcej szczęścia niż rozumu, jak zwykle zresztą.
Siedział teraz w gabinecie, dość zapamiętale obgryzając końcówkę długopisu, przeglądając kolejne karty pacjentów. Ciągle brakowało obsługi w szpitalu, a wzrastająca aktywność przestępcza niespecjalnie ułatwiała mu życie. I innym lekarzom. Nie mówiąc o tym, że coraz częściej przychodzili ludzie bez ubezpieczeń, a każdy oczekiwał pomocy. Wciąż z długopisem w ustach wstał, podchodząc do drzwi, żeby je uchylić.
- Zapraszam następną osobę - nie czekając, wrócił do swojego biurka. Dopiero gdy Raven weszła do środka, ściągnął lekko brwi. Wydawało mu się, że mignęła mu w czasie ataku w czasie wiecu. Poczuł zimny dreszcz przebiegający po plecach. Nie pamiętał kobiety z Jewell, a nawet jeśli to obrazy sprzed dwóch tygodni były wciąż zbyt żywe w jego głowie. Otrząsnął się wyraźnie, patrząc na kobietę przez dłuższą chwilę dość krytycznie.
- W czym mogę pani pomóc? Proszę usiąść - sam odpalił kartę pacjenta w komputerze, patrząc na nią pytająco. Nie, nie pamiętał jak miała na nazwisko.
Re: 3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
13/2/2020, 00:05
Powrót do góry Go down
Raven Connors
Raven Connors
WIEK : 31
PRACA : Stróż prawa
3 lutego | Raven i Joe Tumblr_nvgp9o6pRr1s0t9k2o8_250
SKĄD : Jewell
Człowiek

Spoglądała po twarzach starszych i młodszych, zgromadzonych w poczekalni – niektórych już kojarzyła, część znała osobiście, część zaś tylko z widzenia. Gdzieś kilka miejsc dalej siedział nawet jej kolega z biura. I jemu wiec nie szczędził obrażeń, metalowy fragment sceny tylko o włos minął jego tętnicę udową. Zbyt duża liczba policjantów po tym incydencie była czasowo niezdola do pełnienia służby, a jeszcze mniej zapewne trzymało się w miarę sprawnej psychicznie całości. O tych ranach zdarzało się zapominać im znacznie częściej, a w obecnej sytuacji przy tak skrajnych niedoborach kadrowych nie kwalifikowały się one do zwolnienia.
Nie zagadała do nikogo w poczekalni, nikogo nie spytała o stan zdrowia. Wiedziała już zbyt dobrze, jak wyglądają rozmowy w takich kolejkach, a wyliczanie swoich przypadłości nie leżało w polu jej zainteresowania. Wolała milczeć, przyglądać się białym kitlom przemykającym w pośpiechu tuż przed ich oczami, wysłuchiwać kolejnych zaproszeń do gabinetów, a ostatecznie zabijać upływający czas scrollując social media. Wszystko było ciekawsze od rozmów o łupaniu w krzyżu.
Siedziała jak na szpilkach, gdy do gabinetu weszła ostatnia osoba. Nagle całe to gęganie w poczekalni, ciche stukoty miękkich crocsów pielęgniarek i ogólny rozgardiasz typowy dla placówek medycznych zaczął drażnić ją po dwakroć. Sięgnęła po nikotynową gumę, wyładowując na niej całą swoją frustrację spowodowaną tym, że musi tutaj być, czekać i że nie może, kurwa, nawet sama dobrze podetrzeć sobie tyłka. Nerwowa atmosfera izby przyjęć zaczęła oddziaływać na nią wybitnie negatywnie, na szczęście wybiła jej godzina. Poderwała się z siedzenia i nie oglądając się za siebie, zatrzasnęła drzwi gabinetu, izolując się wreszcie od zgiełku. Odetchnęła.
- Ja tylko na kontrolę. Muszę wiedzieć, jak długo jeszcze mam być na zwolnieniu – usiadła na krześle naprzeciwko. Spojrzała na Caldwella wyczekująco.
- Connors. Raven Connors – zreflektowała się po krótkiej chwili wymiany spojrzeń, dalej jak gdyby nigdy nic memłając w ustach nikotynową gumę.
Re: 3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
13/2/2020, 21:42
Powrót do góry Go down
Joe Caldwell
Joe Caldwell
WIEK : 34
PRACA : Chirurg
3 lutego | Raven i Joe Source
Człowiek

Był zmęczony. Odnosił wrażenie, że ostatnie kilka miesięcy był wiecznie zmęczony. I nie miało znaczenia to, czy spał dwie godziny, trzy czy dziesięć - cały czas jego umysł odczuwał to przytłaczające zmęczenie, które zdawało się przyćmiewać wszystkie myśli. Może dlatego, gdy Connors przekroczyła jego próg, patrzył na nią ciężko, przez lekko przymrużone powieki.
- Rozumiem - odparł krótko, wpisując jej nazwisko w system. Wbił spojrzenie w migoczący monitor, jakby za wszelką cenę nie chciał patrzeć na twarzy kobiety. Czuł już znajomy, chłodny pot występujący na plecy i powoli jeżące się włosy na karku. Wspomnienia wracały, wdzierając się do głowy, a on robił wszystko by trzymać ten zalew cierpienia na przysłowiową tamą, za zatrzaśniętymi drzwiami. Nietrudno było zgadnąć, że niezbyt skutecznie, gdy lekko drżącą ręką sięgnął po kawę. Upił kilka łyków, po czym zapytał.
- A jak się pani czuje? - Wstał ciężko, podchodząc do kobiety. Przejrzał wcześniej pobieżnie jej kartę, toteż sięgnął po laryngoskop, na biurko rzucił stetoskop. Najbardziej martwił go stan gojących się bębenków, które zgodnie z kartą było popękane. Zakładając, że operacja rekonstrukcyjna poszła dobrze, kobieta nie powinna musieć już powoli nosić opatrunku. Drugą kwestią były żebra, powinien ją skierować na zdjęcia, co zanotował w pamięci - i gdyby mogła mi pani powiedzieć, jak się wszystko goi, pani zdaniem? Co ze słuchem, czy dalej stanowi duży problem, czy jest coraz lepiej? Czy ręka panią boli? - Tyle pytań. Chociaż to był dopiero początek. Będzie jej musiał wypisać wszystkie możliwe skierowania na dodatkowe badania, zakładając, że dostanie miejsce w kolejce.
- A co do zwolnienia, biorąc pod uwagę pani zawód, nie spieszyłbym się. Gips na ręce noszony jest zazwyczaj do miesiąca. Nim zrosną się pęknięte żebra też może minąć trochę czasu - zmarszczył lekko brwi - skąd pośpiech?
Re: 3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
25/2/2020, 13:43
Powrót do góry Go down
Raven Connors
Raven Connors
WIEK : 31
PRACA : Stróż prawa
3 lutego | Raven i Joe Tumblr_nvgp9o6pRr1s0t9k2o8_250
SKĄD : Jewell
Człowiek

Nie dziwił ją stan doktora, ani też nie ujmował w jej oczach profesjonalizmowi – w służbach, gdzie pracował on, czy ona, w tej chwili nagminnym było przeciążenie pracowników, przeciąganie ich wytrzymałości aż do granic. Miasto mogło łożyć na nich coraz mniej, jednocześnie coraz bardziej ich potrzebując. W pewnej chwili to ona miała ochotę zapytać doktora, jak on się czuje.
- No goi się, jak na psie – parsknęła, chwyciwszy się gwałtownie za okolicę żeber, powstrzymując spazm śmiechu. Żebra wciąż dawały jej się nieco we znaki, zwłaszcza w momentach beztroski, których, może na całe szczęście, nie miała ostatnio zbyt wiele.
- Jak się pan pewnie domyśla, chciałabym już to wszystko z siebie zdjąć – spojrzała wymownie na temblak stabilizujący jej ramię.
- Jest lepiej, ale chcę wiedzieć, kiedy wrócę. W pracy też mnie potrzebują, pan się pewnie orientuje, jaki mamy w mieście rozpierdol. A ja już mam dość spania na siedząco – była jak dziecko, obrażone na świat za to, że musi słuchać innych i być od nich zależna.  A przede wszystkim musiała wiedzieć, czy wszystko idzie w dobrym kierunku. Zwłaszcza z żebrami.
- Żebra ciągle są trochę sine - znów zabrała się za intensywne żucie nikotynowej gumy. W międzyczasie poddawała się wszystkim testom doktora, pozwoliła zajrzeć sobie do uszu, nosa, gardła i czegokolwiek jeszcze potrzebował dla określenia jej stanu.
Re: 3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
1/3/2020, 20:31
Powrót do góry Go down
Joe Caldwell
Joe Caldwell
WIEK : 34
PRACA : Chirurg
3 lutego | Raven i Joe Source
Człowiek

Uśmiechnął się półgębkiem na jej słowa. Wszyscy ostatnio goili się jak na psie. W jakiś sposób była ujmująca.
- Obawiam się, że pośpiech byłby niewskazany. Pani organizm potrzebuje dużo czasu, ponieważ ucierpiał znacząco. Gdyby to było powiedzmy tylko złamanie, pewnie goiłoby się szybciej. Energia niestety nie jest nieskończona - rozłożył ramiona, na chwilę zerkając jeszcze w jej dokumentację. Potarł brodę, zmarszczył brwi.
- Nie przepisuję ich chętnie, biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo, ale mógłbym przepisać silniejsze leki przeciwbólowe. Tylko musi być pani z nimi bardzo ostrożna - zaczął powoli, przyglądając jej się uważnie - akurat powinna pani sypiać jak najlepiej i najbardziej wypoczywać. Na pewno nie wyobrażam sobie w najbliższej przyszłości pani powrotu do aktywnej służby, ale za biurkiem byłoby to możliwe. Faktycznie, zajrzał do uszu, krzywiąc się lekko. Takie rzeczy nie goiły się dobrze.
- Rozumiem zapotrzebowanie, naprawdę. Ale wydaje mi się, że im dłużej pozwoli sobie pani odpocząć, tym lepiej. Zbyt szybki powrót mógłby się wiązać za powikłaniami, a tego raczej by pani nie chciała - Usiadł znowu przy biurku, sięgając po receptę - gips pewnie będzie do zdjęcia w przeciągu dwóch tygodni - tyle mniej więcej poleca się w przypadku złamanych rąk. Bardziej martwią mnie żebra, bo tutaj nie mamy jak dodatkowo ich zabezpieczać, za wyjątkiem polecenia ostrożności. Do której chyba nie jest pani zbyt skora - uśmiechnął się słabo, po czym sięgnął po kubek kawy, żeby wypić kilka łyków zimnego już napoju.
- Mogłaby mi pani jeszcze te żebra pokazać? - Poprosił w końcu, uprzednio zapisując sobie coś jeszcze na kartce. Może jakaś maść by mogła pomóc kobiecie? Musiał się poważniej nad tym zastanowić.
Re: 3 lutego | Raven i Joe3 lutego | Raven i Joe Empty
24/3/2020, 11:56
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Powrót do góry Go down
Skocz do: