Gdy wybijają godziny wieczorne, czerwony neon rozbłyska sygnalizując, że powoje
klubu Pandemonium zostały otwarte. Klub usytuowany jest w pobliżu doków, nie jest to jednak dzielnica, którą można by uznać za podejrzaną czy niebezpieczną. Budynek prezentuje styl nowoczesny i idealnie wpasowuje się w topografię miasta. Do przeszklonych drzwi prowadzi kilka schodków, a porządek kolejki wyznaczają czerwone taśmy. Klub jest pilnie strzeżony, nie ma zatem mowy o żadnych wybrykach również przed samym budynkiem. Wejścia pilnuje niemal dwumetrowy ochroniarz,
Sam, który prowadzi ostrą selekcję. Zna też sztuki walki, na wypadek gdyby ktoś próbował dostać się do środka za wszelką cenę.
Już po przekroczeniu progu i przejściu przez bramki, odnosi się wrażenie, że na krótką chwilę znalazło się w innym, bajkowym świecie. Dalekie echo muzyki odbija się od ścian, a przygaszone światła i ciemny wystrój wnętrza wprowadzają w dziwny, odrealniony nastrój. Po prawej stronie znajduje się
szatnia, gdzie klienci mogą bez przeszkód zostawić swoje rzeczy pod opieką pracownika.
Lobby jest przestronne, znajduje się tutaj także kilka sof, na których można przysiąść w oczekiwaniu na resztę towarzyszy zabawy.
Po schodach na głównej sali, można dostać się na
taras, który umożliwia podglądanie bawiących się w Pandemonium z góry. Wygodne sofy pozwalają na chwilę odpoczynku, a szklane zabezpieczenia skutecznie powstrzymują śmiałków, którym pod wpływem różnych substancji mogłoby przyjść do głowy stamtąd skakać bądź czymś rzucać. Znajduje się tam również przejście prowadzące na
zewnętrzny balkon, gdzie można zaczerpnąć świeżego powietrza, zapalić, bądź nacieszyć oczy widokiem Pacyfiku skąpanego w ciemnościach.
Loże znajdują się po obu stronach przestronnej sali, z dobrym widokiem na
parkiet, scenę, DJa i tancerki. Wygodne kanapy i stoliki zachęcają do tego, by odpocząć, choć muzyka dudni tu w najlepsze, a kolorowe światła wprowadzają momentami narkotyczny nastrój. Kelnerki pilnują, by klienci mieli wszystko, czego im trzeba. Zwykle trzeba rezerwować miejsca z wyprzedzeniem, bo zdarza się, że loże nie są dostępne od ręki, zwłaszcza w przypadku większych imprez.
Pandemonium ma też drugie, ukryte przed niepożądanymi oczami oblicze. Niewidoczne na pierwszy rzut oka schody, prowadzą prosto do
piwnic, gdzie wejścia pilnie strzegą ochroniarze. Nie każdy może się tam dostać, nie każdego na to stać i nie każdy jest zaproszony. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Pandemonium to również
agencja towarzyska, słynąca z dyskrecji i spełniania najwymyślniejszych zachcianek klienteli, nie tylko tej przyziemnej. Mówi się także o odbywających się tu pokazach. Zazwyczaj niewinnych, striptizu czy tańca erotycznego, tylko odrobinę bardziej zdrożnego niż to, co prezentują tancerki na głównej sali klubu. Wśród nadnaturalnych krążą jednak plotki o pokazach znacznie bardziej makabrycznych i wyuzdanych, ciężko jednak stwierdzić, czy mają w sobie choć ziarno prawdy. W centrum przestronnej sali, wypełnionej okrągłymi stolikami, znajduje się scena z ciężkimi, czerwonymi kotarami. Całe pomieszczenie jest utrzymane w szkarłacie, wykończone ciemnym drewnem.
W podziemiach znajdują się też
kameralne pokoje, udostępnione do przyjmowania klientów. Oficjalnie jest to loża do prywatnego pokazu tańca. W drzwiach znajduje się wizjer; spragnieni widoków za opłatą mogą podejrzeć, co dzieje się wewnątrz, jeśli przebywający tam aktualnie klient wyrazi na to zgodę. Wystrój aranżuje się w zależności od zachcianki zainteresowanego gościa, a pogłoski sugerują, że nie ma takiej, której nie dałoby się tutaj spełnić. Wprost nie mówi się o pracujących tu prostytutkach, odnosząc się do nich raczej jako do
Ptaszyn. Legendy krążą o pięknej
Sparrow; dwudziestokilkuletnia piękność o platynowych włosach jest jedną z wizytówek podziemi Pandemonium.
Na tyłach znajduje się
zaplecze. Wstęp na kod, tylko dla pracowników klubu i osób upoważnionych. To zespół pomieszczeń potrzebnych do obsługi klubu "od kuchni". Wejście znajduje się na uboczu, w lobby, drugie sprytnie ukryte na głównej sali, by nie sposób było dostrzec, skąd konkretnie wychodzą tancerki. To rozległe miejsce, składające się kolejno z
szatni i garderoby dla personelu, a w dalszej części również z
chłodni i kuchni, do której swobodny dostęp mają pracownicy baru. W osobnym pomieszczeniu znalazło się miejsce dla zmywaka i wyparzarki, a także
magazynu. Wszystko łączy ze sobą sprawny system korytarzy, rozplanowany na tyle logistycznie, by nie było potrzeby nadrabiania drogi.