Memento mori
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: Kościół katolicki Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
[MG] Psycho
[MG] Psycho
Mistrz Gry

noc, 19 stycznia 2019
wyprawa naukowa

Noc była dosyć chłodna, a mijane przez was po drodze ulice - puste. Nic dziwnego; raptem wczoraj miały miejsce obrzydliwe ataki terrorystyczne w trakcie wiecu, a strach ogarnął miasto tak, że nawet rozszalałe ostatnimi czasy życie nocne zamarło, jakby w oczekiwaniu na kolejny cios.

Samochód możecie zostawić na parkingu. Stamtąd prosta droga prowadzi na cmentarz. Na lewo od parkingu znajduje się skromny budynek kościoła, który o tej porze jest już zamknięty. Nekropolię zdążono posprzątać po styczniowej burzy, choć akty wandalizmu i rozkopane groby utkwiły w pamięci wszystkich parafian i od tamtego czasu zawsze znajduje się tutaj ktoś, kto pilnuje przybytku.  A choć to bardzo rozsądne, dzisiejszego wieczoru wyjątkowo niepożądane.

Powietrze jest rześkie. Możecie wyczuć zapach ziemi, suchych liści i skoszonej trawy. Parking jest oświetlony dosyć dobrze, gorzej ma się droga prowadząca na sam cmentarz - ten spowity jest w mroku. Chociaż czy na pewno? Rzut oka pozwala stwierdzić, że niestety nie. W sporej odległości możecie dostrzec światła latarki, a wasz wyczulony słuch będzie wam w miarę zbliżania się do źródła światła podpowiadać, że to dwóch mężczyzn prowadzi dyskusję (G1, G2). Najprawdopodobniej strażnicy lub grabarze; wiecie jednak, że w ich towarzystwie nie będzie mowy o swobodnym rozejrzeniu się, bo niewątpliwie zwrócą na was uwagę, a ciężko będzie wyjaśnić sensownie swoją obecność na cmentarzu o tej porze.


(czerwone pole wskazuje miejsce, które Elena zapamiętała jako to, w którym zapadła się ziemia i z którego wypełzł ghul)

Macie 48 godzin na pojawienie się w temacie. W pierwszym poście zamieszczacie swój ekwipunek, który następnie przeklejacie do odpowiedniego pola profilu. Upraszam o zdrowy rozsądek. W tej turze nie obowiązuje żadna kolejka. Trzykrotne niewyrobienie się we wskazanym przez MG terminie bez wcześniejszego uprzedzenia, poskutkuje przejęciem postaci na czas trwania sesji.

Kratki na mapie podglądowej mają wam pomóc w określaniu swojej pozycji. Dalsze wskazówki pojawią się wraz z kolejnym postem MG.
Powrót do góry Go down
Jean-Philippe Moreau
Jean-Philippe Moreau
WIEK : 36//494
PRACA : Profesor
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz Tenor
Wampir

Steve został odebrany taksówką i odwieziony do domu, sam Jean dzielnie spełniał rolę szofera. Z tego względu zdjął nawet narynarkę, rozpiął spinki koszuli, podwijając rękawy. Jak prawdziwy, pracujący człowiek. Pewnie nawet założyłby odpowiednią czapkę, ale jakoś nie miał jej pod ręką. Jedyne co mógł robić, to wietrzyć auto i okazjonalnie spoglądać na kołyszące się kostki.
Samochód okazał się czystszy niż wyglądał z zewnątrz. Część dostawcza była wręcz sterylnie wyczyszczona, jakby była wnętrzem karetki. Pachniało w niej mocnymi chemikaliami i nowością. Do ścian samochodu przytwierdzono jakieś półki i haki. Najistotniejszy jednak wydawał się wózek dostawczy wiszący na jednym z haków i sporych rozmiarów, czarna torba, w której grzebał nikt inny, jak właściciel dostawczaka. Upychał właśnie zwój stalowej, mocnej linki, jakiś podręczny zestaw badawczy z fiolkami, rękawiczkami, torebkami i innymi cudami. Obok tego wszystkiego umieścił delikatnie sporych rozmiarów aparat fotograficzny i telefon. Część badawcza była gotowa. Z samego końca auta wyciągnął dużą, mocną łopatę, z ostrymi kantami, grube rękawice ogrodnicze. Przerzucił przez ramię torbę, złapał wprawnie łopatę.
- Prowadź, moja droga - przeciągnął się, gdy tylko zeskoczył z tyłu samochodu. Przyglądał się Elenie wyczekująco, wszak to ona wiedziała dokąd mają zmierzać. Dopiero po chwili skierował głowę w stronę światła i mężczyzn, marszcząc nos. Wystarczyłoby ich ogłuszyć i problem by się skończył, ale to nie on był mięśniami - zajmiesz się nimi? - Mruknął do Massimo. Zamiast skupiać się na mężczyznach, wsłuchiwał się w noc, jakby liczył na to, że usłyszy więcej, jakiś szelest czy szum, który pozwoliłby mu stwierdzić czy oprócz dwóch świadków ktoś jeszcze plątał się w odległości.
Powrót do góry Go down
Massimo Falcone
Massimo Falcone
WIEK : 30 (132)
PRACA : pierze brudy
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz HVHOLhj4_o
Wampir

Musieli wszyscy dosyć osobliwie wyglądać w tej nieszczęsnej ciężarówce, ale jako że i tak praktycznie nikogo nie minęli po drodze, traciło to na znaczeniu. Nawet jeżeli dla własnego komfortu przez całą drogę lepiej było ograniczyć wdychanie powietrza w tym nieszczęsnym samochodzie, a Falcone cisnęło się na usta pytanie, co do kurwy nędzy wcześniej wożono tym gratem. Aż zatęsknił do srebrnego mini vana, ten jednak przepadł wraz z byłym wspólnikiem: niech mu ziemia lekką będzie. Mini vanowi, nie wspólnikowi.
Wysiadł z niejaką ulgą, rozglądając się po cmentarzu. Skrzywił się na widok kościoła, bo jedyne jakie oglądał przez ostatnie czasy, to te wszystkie kiczowate kaplice w Vegas, gdzie naćpani i zmożeni alkoholem ludzie mogli się pobrać, a ślubu udzielał im sam cholerny Elvis Presley, czy raczej ktoś, kto nijak go nie przypominał, a rościł sobie prawo do nazywania się sobowtórem. Nie przyjechali tu jednak kontemplować budownictwa sakralnego i całe szczęście.
Berettę m9 jak zwykle trzymał w kaburze. Oprócz tego miał przy sobie swoją niezastąpioną brzytwę, piersiówkę krwi z morfiną, telefon komórkowy i posrebrzany nóż myśliwski, a także trochę amunicji na zapas. Wstrzymał się natomiast z wyjęciem sztucera ze sportowej torby, na razie przewiaszając ją sobie przez ramię. Nie mogli zakładać, że będzie tu całkiem pusto, a spacerowanie z bronią na wierzchu było wątpliwie legalne. Szybko okazało się, że jego przypuszczenia nie były całkowicie pozbawione logiki, kiedy do ich uszu doleciały strzępki rozmowy dwóch mężczyzn. Światło w sporej odległości podpowiadało, gdzie należy ich wypatrywać. Zagryzając zęby na wykałaczce, udał się przodem w tamtą stronę, starając się określić, czy mężczyźni siedzą, stoją, kopią czy robią cokolwiek innego i czy na pewno nie ma ich nigdzie w pobliżu więcej, by dopiero na tej podstawie określić, czy wykurzyć ich stąd hipnozą, czy faktycznie ogłuszyć. Oparł się o nagrobek na polu e6, chcąc pozostać niezauważonym w ciemnościach.
Powrót do góry Go down
Elena Horthy
Elena Horthy
WIEK : 30//131lat
PRACA : Właścicielka The Sirens
Wampir

Cóż w Elenie chyba właśnei teraz odezwała się hrabina, bowiem, nie miała zamiaru siedzieć z tyłu, gdzie zapach był, powiedzmy to łagodnie, nieszczególny. Nie była szczególnie rozmowna przez cały czas trwania podróży po pierwsze dlatego, że warunki nie były zbyt komfortowe, po drugie dlatego, że tak szybki powrót na ten cmentarz na pewno nie był miłym doświadczeniem. W sumie nieco szkoda, bo Elena ogólnie lubiła spacery po cmentarzach. Tylko ten konkretny już się tak przyjemnie nie kojarzył. W drodze zajęła się sprawdzeniem swojego ekwipunku, a więc dwóch posrebżanych noży oraz jednego pistoletu. Skoro lepiej uzbroiła swoją załogę w The Sirens w związku z zamachami to i nie mogła przecież zapomnieć o lepszym uzbrojeniu siebie.
Była szczęśliwa kiedy podróż się zakończyła. Świeże powietrze, nawet cmentarne było dużo lepsze niż to co było w samochodzie. Sprawdziła też swój telefon komórkowy i na szczęście bateria była prawie pełna. Na szczęście jej duży kożuch, który teraz miała w pełni zarzucony na ramiona, dobrze ukrywał broń jaką miała pod spodem.
Skinęła głową na prośbę Jean i ruszyła kilka kroków, jednak zaraz potem przystanęła zdając sobnie sprawę z obecności dwóch mężczyzn. Osobiście byłaby za ogłuszeniem ich w jakiśkonkretny sposób tak by obudzili se dopiero rano. Ale to Massimo miał działać i być mięśniami tej operacji. Elena została z tyłu przy Jean i wyszeptała.
-Na szczęście droga jest prosta i to nie jest daleko miała nadzieję, że szybko pozbędą się problemu.
Powrót do góry Go down
[MG] Psycho
[MG] Psycho
Mistrz Gry

Na cmentarzu panowałaby całkowita cisza, gdyby nie salwy śmiechu dwóch mężczyzn. Nie zauważyli w ciemnościach Massimo, wampir z kolei miał okazję bliżej im się przyjrzeć. Byli około trzydziestki, ubrani w ciemne barwy; zajęci byli rozkopywaniem grobu (E7), a co warte zaznaczenia, nie wyglądali właściwie ani grabarzy, ani na strażników. Jeden z mężczyzn zamarł w bezruchu i zwrócił latarkę w stronę, z której dobiegły ich strzępki rozmowy Jeana i Eleny.
- Ktoś tu idzie - ponaglił kolegę, ten z kolei przestał kopać i spojrzał w stronę, w którą skierował się strumień światła latarki. Krawędzie wykopanego przez niego otworu sięgały mu mniej więcej ramion, a kimkolwiek byli, wątpliwym wydawało się, by byli upoważnieni do rozkopywania czegokolwiek, zważywszy na to, że wyraźnie przestraszyli się tego, że ktoś mógłby ich zobaczyć. Massimo musi działać szybko. Jeżeli zamierza ich ogłuszyć - wówczas próg będzie wynosił siła + k100 większe lub równe 60.

Elena nie miała problemu z zaprowadzeniem Jeana na właściwie miejsce, problem pojawił się jednak szybko: w miejscu otworu ktoś usypał zgrabny kopczyk ziemi co sugerowało, że ktoś wyrwę zdążył zakopać. Wampirzyca pamiętała jednak, że wszystko wskazywało na to iż ghul (lub ghule) wykopały jakieś tunele; wszak właśnie z takiego wypełzł tamten, który zaatakował ją i Mirę w noc 16 stycznia. Jedynym wyjściem wydawało się więc do jakiegoś dokopać. Wszystkie ślady po walce wampirzyc z ghulem wydawały się uprzątnięte.

Kolejka na tę turę: brak
Czas na reakcję: 48h

Przypominam o wpisaniu ekwipunku do odpowiedniego pola profilowego, jak również o tym, że w sesjach z MG panuje całkowity zakaz edytowania postów - nawet jeżeli tylko w celu poprawienia błędów. Dla ułatwienia proszę o podawanie swojej lokalizacji na mapie w każdym poście.
Powrót do góry Go down
Massimo Falcone
Massimo Falcone
WIEK : 30 (132)
PRACA : pierze brudy
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz HVHOLhj4_o
Wampir

Im dłużej przyglądał się tej dwójce, tym bardziej dochodził do wniosku, że nie powinno ich tu być tak samo, jak wampirzej ekspedycji. Gdyby mogli tu przebywać, raczej nie wyglądaliby jakby przestraszyła ich obecność kogoś jeszcze, chociaż Falcone miał wątpliwości, czego mogli tutaj szukać. Szabrowali groby? Wtedy zasugerowałby im raczej szukać czegoś w okazałych grobowcach rodzinnych, a nie grzebać się w ziemi. Chociaż może się mylił? Nie miał zbyt dużego doświadczenia.
Światło latarki go dekoncentrowało i wcale nie było potrzebne. I tak słyszał serca tłukące się w piersiach obu mężczyzn, a także przyspieszony puls: czy to z wysiłku, czy to ze względu na zdenerwowanie, że ktoś ich zaraz nakryje na czymś, czego nie powinni robić. To wzbudzało jednak podejrzenie, że skoro oni nie byli nikim, kto pilnowałby cmentarza, to co stało się z tymi, którzy mieli stać na jego straży?
Zdawał sobie sprawę, że usłyszą go, jeżeli wyjmie sztucer, dlatego sięgnął po broń krótką. Łatwiej byłoby ich po prostu zastrzelić, skoro to pewnie jacyś złodzieje, ale gdzieś w głowie zakołatał mu głos Castellanos, której niekoniecznie zamierzał podpadać i nadstawiać karku za wątpliwe pójście na łatwiznę. Złapał pewnie rękojeść krótszego pistoletu i robiąc użytek z wampirzej szybkości, praktycznie zmaterializował się z ciemności tuż obok tego mężczyzny, który stał nad grobem i trzymał latarkę. Wycelował w jego głowę i uderzył go kolbą broni, tak że jeżeli uda mu się go ogłuszyć, powinien paść prosto na swojego kopiącego kolegę.

siła +30
Powrót do góry Go down
Los
Los
Konto Techniczne

The member 'Massimo Falcone' has done the following action : Rzut kostkami


'Rzut k100' : 50
Powrót do góry Go down
Elena Horthy
Elena Horthy
WIEK : 30//131lat
PRACA : Właścicielka The Sirens
Wampir

Jak widać wampirza obecność nie pozostała zbyt długo niezauważona. Elenie przebiegło przez myśl, że ich chyba nie powinno być tutaj również skoro przestraszyli się obecności czyjejkolwiek. Gdyby byli pracownikami cmentarza zapewne robiliby swoje. Widząc jednak, że Massimo zajął się mężczyznami, swoją drogą sama również wolałaby ich po prostu zastrzelić, żeby oszczędzić sobie jakichkolwiek problemów, poprowadziła Jean, który odcinek do grobu przy którym stoczyła walkę. Wszystko było ładnie uprzątnięte, a co gorsza grób zasypany. Ktoś musiał odwalić kawał dobrej roboty zważywszy na to, że podspodem był cały tunel. Wskazała ręką na teraz zakopany grób.
-To tutaj. Teraz ktoś to zakopał. Nawet nie wiadomo czy ciało ghula tam dalej jest. Ale pod spodem był cały tunel. Słyszałam drapanie dochodzące stamtąd, kto wie może tamtędy poruszał się nawet więcej niż jeden ghul. Ale żeby się tego dowiedzieć, trzeba to odkopać. Może tych dwóch gentlemanów pożyczy nam swoje łopaty, skoro sami nie będą ich już potrzebować odparła szeptem na wypadek, gdyby na cmentarzu był ktoś jeszcze. Spojrzała w kierunku dwój i Massimo patrząc, czy przypadkiem nie potrzebuje on pomocy, oraz czy już załątwich tych ludzi by móc zabrać im łopaty, zacząć kopać, zabrać ciało i czym prędzej się stąd wynosić.
Powrót do góry Go down
Jean-Philippe Moreau
Jean-Philippe Moreau
WIEK : 36//494
PRACA : Profesor
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz Tenor
Wampir

Idąc z Eleną, cały czas czujnie się rozglądał i nasłuchiwał, starając się jak najciszej stawiać kroki. Nie miał potrzeby z nikim się konfrontować tego wieczora, pomijając schwytanie jednego z ghuli. Jeśli pojawiłaby się ich większa liczba, jednym martwym pewnie też by nie pogardził. Dwoma intruzami zupełnie się nie przejmował, widząc że mięśnie już szły rozwiązywać ten problem. On miał swoją robotę do wykonania.
Spojrzał niechętnie na usypaną kupkę ziemi w miejscu rozkopanego wcześniej grobu, rozejrzał się, lustrując ziemię dookoła, jakby szukał jakichś śladów, czegokolwiek.
- Mam swoją - rzucił, prawie bezgłośnie, opierając się na swojej łopacie. Przez chwilę przyglądał się kopcowi ziemi, po czym odsunął się od niego na pół metra i kucnął przy ziemi, a następnie przyłożył do niej ucho i nasłuchiwał. Skoro pod spodem były tunele i coś po nich łaziło, to powinien być w stanie je usłyszeć. Kopanie mogło poczekać.
- Rozejrzyj się, może czegoś nie zauważyłem - mruknąl jeszcze do Eleny, nie podnosząc nawet na nią wzroku.
Powrót do góry Go down
[MG] Psycho
[MG] Psycho
Mistrz Gry

Cios Massimo okazał się celny (80). Zaatakowany mężczyzna nie zdążył nawet krzyknąć nim stracił przytomność i wpadł wprost do rozkopanego prawdopodobnie przez mężczyzn grobu. Upadając przewrócił swojego kolegę, który wrzasnął, utraciwszy światło latarki. Wciąż włączone urządzenie potoczyło się po dnie kopanego dołu. Mężczyzna który zachował przytomność, próbował wygrzebać się spod bezwładnego kolegi, pomagając sobie łopatą i mamrocząc pod nosem przekleństwa. Dopiero po chwili spojrzał w górę.
- Nie chcemy kłopotów! - Zapewnił, święcie przekonany, że ogłuszeni przez nich wcześniej strażnicy cmentarni odzyskali przytomność. Stanął na nogach i trzymając łopatę w ręce, podniósł ramiona w górę na znak, że się poddaje. Decyzją Massimo pozostaje, czy również go ogłuszy (wówczas próg będzie taki sam, jak w przypadku pierwszego mężczyzny - 60).
Obserwacje Jeana niewiele przyniosły. Poza wydarzeniami, które rozgrywały się nieopodal za sprawą Falcone, słyszał głównie owady, które absurdalnie ciepła jak na ten miesiąc pogoda przebudziła do życia, oraz odległe dźwięki przejeżdżających samochodów. Wampir mógł dostrzec kilka śladów na zakopanym grobie, pozostawionych tam najpewniej przez tego, kto go zasypał. Zarówno Jean jak i Elena, mogli natomiast dostrzec stosunkowo świeży grób nieopodal (pole I5). Elena powinna pamiętać co nieco na temat tego, że ghule żywią się trupami, a im świeższy grób, tym świeższy trup, czyż nie?

- mapa -

| przypominam o określaniu swojej pozycji na mapie. Brak kolejki, 48h na odpis.
Powrót do góry Go down
Massimo Falcone
Massimo Falcone
WIEK : 30 (132)
PRACA : pierze brudy
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz HVHOLhj4_o
Wampir

Z pierwszym mężczyzną szybko poszło, niestety nie dało się załatwić dwóch na raz. Kiedy ogłuszony spadł, Falcone odczekał, aż ten drugi się wygrzebie, chociaż połowicznie liczył, że przygnieciony upadł i sobie ryj rozwalił. Nic podobnego nie miało jednak miejsca. Wciąż zastanawiało, co mogli tutaj robić i co właściwie próbowali wykopać, ale prawdę mówiąc jako że nie była to część zadania, Massimo niezbyt to obchodziło. Światło latarki, która spadła, nie było mu do niczego potrzebne, a pewnie tylko potęgowało to, jak udupiony był facet stojący po ramiona w dole. Zgadywał, że niewiele był w stanie w tych ciemnościach zobaczyć.
- Za późno - stwierdził, wyrywając mężczyźnie łopatę z ręki, po czym zamachnął się z zamiarem uderzenia go łyżką w głowę tak, żeby go przypadkiem nie zabić.

Na mapie: e7

+30
Powrót do góry Go down
Los
Los
Konto Techniczne

The member 'Massimo Falcone' has done the following action : Rzut kostkami


'Rzut k100' : 27
Powrót do góry Go down
Elena Horthy
Elena Horthy
WIEK : 30//131lat
PRACA : Właścicielka The Sirens
Wampir

Ciepła pogoda zdecydowanie nie pomagała z myślą, że trzeba będzie dosłownie tarzać się w grobach i zwłokach, bo jednak co jak co, ale zmysł węchu, to niestety w tym wypadku, ale Elena miała dobry. Westchnęła w duchu na tą myśl. Niemniej słysząc, że Massimo dobrze sobie poradził z obydwoma mężczyznami przeniosła całą uwagę na coś co mogłoby pomóc im w poszukiwaniu ghuli. Przede wszystkim rozglądała się za tym, czy nie ma żadnych nowych na powierzchni. Kiedy jednak jedyne co słyszała to cisza, zaczęła przeczesywac swoją pamięć w poszukiwaniu jakichś wskazówek. Wtedy przypomniała sobie co mówiła dziewczynka, o tym, że ghule lubią trupy i to zapewne mięsop a nie kości. Jej węch i wzrok podpowiadał jej gdzie może być świeży grób. Wyszeptała więc do Jean.
-Ghule lubią jeść trupy, powinniśmy podejść do jakiegoś świeżego grobu wskazała ręką kierunek.
-I lepiej zbierzmy ze sobą Massimo, nie wiadomo, czy nei przerwiemy posiłku, któremuś z tych uroczych stworzeń powiedziała po czym ruszyła w tym kierunku.

Na mapie: I5
Powrót do góry Go down
Jean-Philippe Moreau
Jean-Philippe Moreau
WIEK : 36//494
PRACA : Profesor
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz Tenor
Wampir

Skrzywił się, po czym wstał i otrzepał dłonie, wytarł mokrą ziemię z kolan.
- Liczyłem na to, że coś tu znajdziemy bezpośrednio - mruknął cicho w odpowiedzi. Nim ruszył za Eleną w stronę świeżego grobu, nachylił się nad zakopanym i zebrał trochę ziemi do przygotowanej fiolki. Obejrzy ją sobie w laboratorium - może coś znajdowało się w glebie? Przyjrzał się jeszcze śladom - zastanawiał się na ile były świeże. Ale zawsze mógł tu wrócić. Szybkim krokiem skierował się za wampirzycą. Skupił się na tym, żeby poruszać się jak najciszej, bo jeśli faktycznie komuś miał przerywać posiłek, miał nadzieję, że ów potwór go nie zobaczy. Wolałby najpierw się na to przygotować.
-Dogoni nas - rzucił jeszcze niemal bezgłośnie. Było ich dwoje, mieli sobie nie poradzić?

I5
Powrót do góry Go down
[MG] Psycho
[MG] Psycho
Mistrz Gry

Mężczyzna oberwał łopatą tak mocno, że aż zadzwoniły mu zęby. Cios okazał się jednak niecelny (57), a łyżka łopaty mało precyzyjna, przez co stojący w grobie wrzasnął i zatoczył się do tyłu z rozwalonym nosem. Massimo może dość dokładnie usłyszeć jego jęki bólu i kwilenie, co sugeruje, że mężczyzna wciąż jest przytomny. Ciężko będzie go dosięgnąć, jeżeli wampir się nie schyli, jednocześnie jednak ma okazję zadać mu jakieś pytanie, a ten być może wystosuje na nie odpowiedź. Jeżeli Falcone zdecyduje się go uderzyć łopatą raz jeszcze, nie musisz wykonywać kolejnego rzutu kością.

Niestety mogło się okazać, że nie wszystko będzie tak łatwe, jak się początkowo wydawało. Elena dosyć przytomnie dostrzegła świeży grób, Jean z kolei bez przeszkód mógł pobrać próbkę. Ustalenie, czy ślady były świeże, mogło się jednak okazać trudne.

Tak czy siak, dwójka wampirów miała przed sobą świeżo zakopany grób (pole I5). Ziemia na powierzchni nie osiadła jeszcze jak powinna, przez co wyglądała na w miarę luźną i nieubitą; ewentualne rozkopanie grobu powinno się obejść bez większych przeszkód. Czujecie mocny zapach wilgotnej gleby i obumierających kwiatów w wieńcach, które leżały bezpośrednio pod płytą upamiętniającą zmarłą. Na nowiutkim nagrobku dostrzegacie wyryte imię i nazwisko nieszczęśnicy, Eva Hopkins, a data wskazywała, że zmarła raptem przed kilkoma dniami, bo 15 stycznia.

Jedno z was może rzucić na spostrzegawczość, próg dostrzeżenia dodatkowej ciekawostki wynosi 80.

| brak kolejki, 48h na odpis
Powrót do góry Go down
Jean-Philippe Moreau
Jean-Philippe Moreau
WIEK : 36//494
PRACA : Profesor
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz Tenor
Wampir

- Idealnie - skwitował, oglądając nagrobek z każdej strony - pewnie pochowali ją dziś w ciągu dnia. Będziemy mogli tu kopać - rzucił cicho do wampirzycy, nachylając się nad grobem. Jeśli faktycznie stworzenia na które polowali należały na jedzących zwłoki, mieli spore szanse na znalezienie tego, czego szukali. Zakładając oczywiście, że Hopkins nie została spalona. Taki rozwój wypadków byłby wyjątkowo pechowy. Jean wbił łopatę w ziemię obok poruszonego grobu, ukucnął przy nagrobku i rozejrzał się jeszcze z tej perspektywy, jakby chciał zobaczyć czy z grobem przy którym się znaleźli wszystko jest w jak najlepszym porządku.

rzut na spostrzegawczość + 40 (bonus rasa + statystyka)
Powrót do góry Go down
Los
Los
Konto Techniczne

The member 'Jean-Philippe Moreau' has done the following action : Rzut kostkami


'Rzut k100' : 45
Powrót do góry Go down
Massimo Falcone
Massimo Falcone
WIEK : 30 (132)
PRACA : pierze brudy
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz HVHOLhj4_o
Wampir

Powinien się spodziewać, że jeżeli tylko włoży w coś trochę więcej ostrożności niż zwykle, skończy się to właśnie w taki sposób. Facet się przewrócił, ale wciąż był przytomny, a Falcone zgadywał, że co najmniej złamał mu nos. Tak czy siak wyczuł krew, a oczy przeszły mu w całkowicie czarne. Nie był to jednak dobry moment na kolację. Przykucnął przy krawędzi dołu i przyjrzał się mężczyźnie, jak również sprawdził, czy jest coś w stanie dostrzec na dnie grobu.
- Ktoś jeszcze tutaj jest? - Zapytał go, korzystając z tego, że był przytomny w przeciwieństwie do swojego kolegi. Massimo był świadomy, że Elena i Jean się przemieścili, ale wciąż pozostawali w zasięgu jego słuchu, więc nie spieszył się szczególnie skoro na razie radzili sobie i bez obstawy. Niezależnie od tego, czy mężczyzna postanowił odpowiedzieć mu na zadane pytanie, Massimo podał mu trzonek łopaty, nie puszczając drugiego końca.
- Wyłaź albo sam cię wyciągnę - rzucił, nie pozostawiając mu większego pola do manewru. Nie uśmiechało mu się nurkować do dołu, żeby go dobijać czymkolwiek, jeżeli więc zdecydował się przyjąć wątpliwą pomoc, kiedy tylko wstał, Falcone kopnął go w twarz mając nadzieję, że tym razem skutecznie pozbawi przytomności.
Powrót do góry Go down
Elena Horthy
Elena Horthy
WIEK : 30//131lat
PRACA : Właścicielka The Sirens
Wampir

Skoro już znaleźli grób, który dawał jakieś nadzieje, to trzeba będzie zacząć kopać. Problem polegał na tym, że Elene nie miała drugiej łopaty, więc w chwili obecnej średnio mogła pomóc Jean. Elena rozejrzała się dookoła jednak nie zauważyła chyba nic podejrzanego, żadnych nowych osób które niespodziewanie by się napatoczyły jak to zazwyczaj dzieje się w takich wypadkach. Massimo jeszcze sobie nie poradził z drugim z mężczyzn, to ogłuszanie to naprawdę strata czasu, prościej byłoby skręcić im obydwu karki. Elena wyjęła komórkę i wpisała w internecie imię i nazwisko zmarłej i datę jej śmierci. Kto wie, może poza świeżością zwłok ghule kierują się czymś jeszcze, więc lepiej było sprawdzić kim była denatka.
Powrót do góry Go down
[MG] Psycho
[MG] Psycho
Mistrz Gry

U podstawy nagrobka, Jean (85) mógł dostrzec niewielki ślad. Czarna, wyglądająca na mokrą plama wielkości monety, o poszarpanych brzegach. Jakby skądś skapnęła, choć w pobliżu nie było żadnego drzewa. Przywodziło to na myśl coś, co jakkolwiek ohydne, dla naukowca nie stanowiło pewnie nic strasznego: plwociny. Czy jednak mogła to być to? Ciężko było określić na pewno. Barwa substancji na pewno była alarmująca. Nie pozostało nic innego, jak spróbować rozkopać grób. Biorąc pod uwagę wielkość i kształt usypanej ziemi, pewnym było, że to nie na urnę trafią, a trumnę.

Mężczyzna aż przysiadł, opierając się o plecami o ścianę grobu. Trzymał się za krwawiący nos i przeklinał.
- Strażnicy cmentarni. Związaliśmy ich i wrzuciliśmy do kaplicy - odparł, a jego głos był zniekształcony przez to, że nie mógł oddychać przez złamany nos. Nie był zadowolony, ale z braku innej możliwości wstał, krzywiąc się i sięgnął po podaną mu przez Falcone łopatę, biorąc go za kolejnego ze strażników, nawet jeżeli na takiego nie wyglądał. - Chcieliśmy tylko sprawdzić, czy nasza matka też wróciła do życia... - Zaczął stłumionym głosem, jakby gwoli tłumaczenia. Zaraz jednak ponownie oberwał łopatą, a tym razem ogłuszony, spadł na dno. Jasnym stało się, że ta dwójka już wam nie przeszkodzi. Jednocześnie do uszu Massimo dotarło dziwne, bardzo ciche szczękanie, łatwo było to zrzucić jednak na karb czegoś, czym nie należy się przejmować.

Krótkie wyszukiwanie, do którego uciekła się Elena pozwoliło jej odnaleźć zdjęcie Evy i artykuł o jej śmierci. Eva była dwudziestoletnią mieszkanką Astorii, a w jej sprawie toczyło się postępowanie - o zamordowanie dziewczyny oskarżono jej chłopaka. Zmarła od kilkudziesięciu ugodzeń nożem. Choć to niewątpliwie przykre, nie wydawało się specjalnie istotne dla ich sprawy. A na pewno mniej istotne niż to, by jak najszybciej rozkopać grób i sprawdzić, co tam zastaną.

| 48h, brak kolejki
Powrót do góry Go down
Jean-Philippe Moreau
Jean-Philippe Moreau
WIEK : 36//494
PRACA : Profesor
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz Tenor
Wampir

- Coś się tu plącze - szepnął do wampirzycy, wskazując na plamkę. Wyglądała jakby skapnęła, a to oznaczało, że jakiś ghul musiał wyjść spod ziemi i krążyć miedzy nagrobkami. Rozejrzał się czujnie, wytężając wzrok
- Musimy zacząć kopać - westchnął, cicho wstając. Przeciągnął się, podwinął rękawy koszuli, po czym z wyprawą właściwą chłopom rolnym wbił łopatę w miękką, poruszoną ziemię. Nie zamierzał się cackać. Nawet jeśli nie zajmował się tym od lat, żeby nie powiedzieć od wieków, mięśnie pamiętały. Na tyle, na ile czynność pozwalała mu utrzymać czujność, co jakiś czas rozglądał się i nasłuchiwał. Był przekonany, że jak Falcone skończy bujać się z intruzami na pewno z chęcią mu pomoże.
Powrót do góry Go down
Massimo Falcone
Massimo Falcone
WIEK : 30 (132)
PRACA : pierze brudy
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz HVHOLhj4_o
Wampir

Falcone dosyć bezpiecznie uznał, że skoro strażnicy byli związani, to w tej chwili nie należało się nimi przejmować. Jednocześnie nieco poirytowany faktem, że tak trzeba się tu ze wszystkim pieścić, nie poświęcił zbyt wiele uwagi słowom o matce tej dwójki, bo jak niełatwo się domyślić - nie to było teraz istotne. Upewniwszy się, że oboje są nieprzytomni, zarzucił sobie łopatę na ramię i skierował się w stronę Jeana i Eleny. Faktycznie zarejestrował jakiś miarowy dźwięk, ale mogło to być tak naprawdę cokolwiek. Mimo to rozejrzał się badawczo, chcąc sprawdzić, czy będzie się nasilał czy słabł w miarę oddalania się od rozkopanego przez mężczyzn grobu.
Ignorując krew na łyżce łopaty, którą odebrał nieznajomym, dołączył do kopania razem z Jeanem, zabierając się do zadania dosyć energicznie. Nie chciał tu sterczeć do rana.
- Macie coś? - Zapytał przy okazji. Mieli przecież rozejrzeć się też za śladami przemieniającej bezprawnie wampirzycy.
Powrót do góry Go down
Elena Horthy
Elena Horthy
WIEK : 30//131lat
PRACA : Właścicielka The Sirens
Wampir

Elena przyjrzała się plamce, którą wskazał jej Jean. Facet niewątpliwie ma oko do szczegółów. Po kilku sekundach skinęła głową.
-Tak, to wygląda jak ta maź, która skapywała z zębów tego ghula i kjtórą teraz miała w sobie, ale wolała się nad tym nie zastanawiać. Szkoda, że wyszukiwanie nie przyniosło żadnych ciekawych rezultatów.
-Trzeba zachować ostrożność. Nie wiadomo co tam ujrzymy, mam nadzieję, że nie więcej niż jednego ghula wyszpetała, po czym widząc, że Massimo donich dołączył podeszła do grobu gdzie wcześniej byli dwaj mężczyźni by również sięgnąć po łopate a potem wrócić do rozkopywanego przez nich grobu. Może nie miała w tym wprawy, ale we trójkę na pewno pójdzie szybciej. Przyłączyła się do kopania, zerkając jednak co chwilę za siebie by spoglądać czy nikt nie nadchodzi z tyłu i nie będą mieli dodatkowych kłopotów.
Powrót do góry Go down
[MG] Psycho
[MG] Psycho
Mistrz Gry

Zarówno jeden, jak i drugi mężczyzna nie mieli już stanowić zagrożenia. Mogliście także śmiało założyć, że strażnicy, którymi się zajęli, również nie będą was niepokoić, choć na wszelki wypadek istotnie wypadało mieć się na baczności. Usłyszany przez Massimo dźwięk ucichł całkowicie, a może zwyczajnie przepadł gdzieś wśród chrzęstu łopat ścierających się z ziemią. We trójkę na pewno pójdzie wam szybko, zważywszy na większą niż ludzka, wampirzą siłę. Faktycznie, dość sprawnie udało się pozbyć pierwszej warstwy gleby.
Początkowo nic nie zwiastowało żadnych niespodzianek. Zbliżaliście się jednak nieuchronnie do miejsca, w którym łyżki łopat powinny natrafić na twarde wieko trumny. Nic podobnego się jednak nie stało.
Ziemia pod waszymi stopami osunęła się nagle, nie dając żadnego znaku, że to nastąpi. W jednej chwili próbowaliście wbić łopatę, by kontynuować pracę, a w kolejnej nie było już w czym kopać. Gleba w promieniu półtora metra od krawędzi rozkopywanego przez was grobu zwyczajnie się zapadła, uniemożliwiając złapanie się czegokolwiek, choćby krawędzi dołu. Mimo nadnaturalnej szybkości wampirów nie było nawet możliwości, by odskoczyć.
Upadek był krótki i niezbyt dla was bolesny, choć mało komfortowy. Ziemia osypywała się jeszcze przez chwilę, spadając na was i dostając się do oczu i dróg oddechowych. Szybko mogliście się zorientować, że dół jest znacznie głębszy, niż powinien być zwykły grób. Od powierzchni dzieliło was jakieś pięć metrów. Na dnie, gdzie wylądowaliście, dół stanowił coś w rodzaju wydrążonej nory czy pieczary, której ściany niknęły w mroku sugerując, że mogą się tam ciągnąć jakieś tunele. Ale to nie to powinno wzbudzić w was niepokój. Na dnie mogliście dostrzec, oprócz sporego kopca ziemi, wraz z którą spadliście, rozbite kawałki trumny, noszące ślady zębów.

| brak kolejki, 48h na odpis.
Powrót do góry Go down
Massimo Falcone
Massimo Falcone
WIEK : 30 (132)
PRACA : pierze brudy
Elena, Jean, Massimo // 19 stycznia // cmentarz HVHOLhj4_o
Wampir

Wbił łopatę z rozmachem, chcąc mieć to jak najszybciej za sobą, mamrocząc coś tym, że cholerna trumna powinna już przecież gdzieś tutaj być. Nieprzyjemne wspomnienia własnej przemiany, przebijające się przez mgłę szału, głodu i bólu, nasilały się razem z zapachem świeżo rozkopanej ziemi. To że się nie spodziewał, że ziemia usunie mu się spod nóg, byłoby niedopowiedzeniem. Co było nie tak z tym jebanym stanem, że co rusz coś się musiało zapadać? Z drugiej strony Castellanos mówiła że siedzą na beczce prochu, więc być może powinien był trochę bardziej dosłownie potraktować jej słowa.
Droga w dół była krótka, zdążył nawet rzucić raptem jednym, soczystym włoskim przekleństwem, zanim runął. Postarał się przenieść ciężar ciała z nóg na tułów, jeśli był w stanie się przetoczyć, tak żeby się specjalnie nie połamać. Niby nic strasznego, ale mieli raczej marne pole do popisu, jeśli chodzi o wybór ewentualnego posiłku. Klnąc i otrzepując się z ziemi, którą miał nawet w gębie, tęskniąc za zgubioną gdzieś wykałaczką, rozejrzał się i sprawdził, czy pozostała dwójka była cała.
Dopiero potem postarał się upewnić, że wciąż ma torbę ze sztucerem gdzieś pod ręką i przyjrzał się nieco lepiej dziurze do której wpadli. Pięć metrów w górę nie napawało optymizmem, chyba, że ktoś wziął linę. Niezbyt uśmiechało mu się wpełzać do ziejących ciemnością tuneli zgadując, że krety ich raczej nie wykopały. Zamarł w bezruchu, gestem wskazując współtowarzyszom, żeby byli cicho, a samemu nasłuchując. Czy był w stanie usłyszeć cokolwiek? A co ważniejsze, czy ghule słyszały ich wtargnięcie? Były tutaj? Najciszej jak mógł, sięgnął po sztucer, jeśli miał taką możliwość.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Powrót do góry Go down
Skocz do: